niedziela, 20 października 2013

Rozdział 7 " Proszę, niech okaże się to snem .. "


Powygłupialiśmy się wszyscy po czym wróciliśmy na koce.
 - Możemy pogadać ? - Spytał mnie Niall.
Chyba tak łatwo nie odpuści, zgodziłam się ponieważ chciałam dowiedzieć się do on ma mi do powiedzenia.
 - Okej .. - Odpowiedziałam.
Razem z blondynem poszliśmy usiąść na skarpie.
 - Camill ... Nie chciałem tego powiedzieć ... - Zaczął.
 - Ale powiedziałeś - Odpowiedziałam niechętnie.
 - Wiem i żałuję ... Przepraszam, naprawdę strasznie Cię przepraszam.
Stara się, widzę to, ale wczorajsze słowa jednak trochę mnie zraniły.
 - No okej ... Wybaczam - Odpowiedziałam lekko podnosząc mo
je kąciki ust.
Chłopak uśmiechnął się radośnie i chciał mnie przytulić, lecz Ja szybko się odsunęłam.
 - Nie przeginaj Horan - Powiedziałam dając rękę na jego klatkę piersiową.
 - No dobra - Zaśmiał się.
 - Chodź, wracamy do reszty - Powiedział pomagając mi wstać.
Uśmiechnęłam się i razem z nim wróciłam do chłopców i Rox.
Moja przyjaciółka popatrzyła na mnie a Ja tylko lekko się uśmiechnęłam.
Postanowiliśmy wrócić już do domu i wybrać sie wieczorem na imprezę.
 - Jak tam Lou .. - Spytałam moją przyjaciółkę śmiesznie poruszając brwiami.
Ta zaśmiała się.
 - A no dobrze .. Jest .. Przyjacielem, on ma Elkę. - Odpowiedziała uśmiechając się.
Odwzajemniłam uśmiech.
 - A co z Harry'm ?  - Spytałam przyjaciółkę szukając czegoś na dzisiejszy wypad.
 - Jak to co ... On ma przecież swoją Taylor. - Odpowiedziała.
Postanowiłam nie drążyć tego tematu.
W końcu wybrałam to.. a moja przyjaciółka to..
Chłopcy przyjechali po nas wraz z Elką, Dann, Perrie, Tay i Amy.
Przywitałyśmy się ponownie ze wszystkimi i pojechaliśmy do clubu.
Impreza cały czas się rozkręcała, na sale przybywało coraz więcej osób.
 - Chodź potańczyć - Powiedziała do mnie moja przyjaciółka i obie poszłyśmy wirować.
 Cały czas się śmiałyśmy. Louis tańczył gdzieś z El, Liam siedział przy barze z Dann, Tay siedziała na kanapie razem z Amy, Niall'em oraz Harry'm.
Mam wrażenie że Niall się przy niej zmarnuje. Amy to nie dziewczyna dla niego, nie jestem zazdrosna, po prostu nie chcę by potem cierpiał.
Ja i Rox byłyśmy lekko zmęczone więc postanowiłyśmy wyjść na zewnątrz.
 - Haha, a ta dziewczyna, widziałaś Ją ? - Śmiała się moja przyjaciółka.
  - Haha, i te jej buggie buggie - Zaśmiałam się po czym usiadłam na schodach.
Siedziałyśmy tak razem przez chwilę rozmawiając o wszystkim i o niczym.
Nagle mój telefon zaczął wibrować, spojrzałam na wyświetlacz a naa nim wyświetlił mi się numeer zastrzeżony  .
 - Tak  ? - Odebrałam.
 - Cześć Cam. - Usłyszałam ten głos. Przeszły mnie ciarki. Dobrze wiedziałam kim jest osoba po drugiej stronie słuchawki.
 - Hej  - Odpowiedziałam i popatrzyłam na Rox,a ta zrobiła dziwną minę.
 - Odwróć się - Powiedział po czym się zaśmiał.
Delikatnie odwróciłam głowę do tyłu. Mój telefon upadł i cały się rozsypał. Nogi momentalnie zmiękły a oczy zaszkliły się.
 - Hej - Powiedziała postać stojąca naprzeciw mnie, obok której stała druga, również dobrze mi znana. ..A tym bardziej znana dla mojej przyjaciółki.
W myślach prosiłam tylko " Proszę, niech okaże się to snem"



_____________________________________________

Kolejny rozdział : ) Dziękuje za miłe komentarze, naprawdę są dla mnie ważne, a każdy z nich dodaje mi weny. Miłego czytania / Cam

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 6 "Niech wie, że nie jest kimś więcej niż tylko człowiekiem."

Dziewczyna odwzajemniła uśmiech po czym razem ze mną poszła się pakować.

Spakowana zeszłam na dół, gdzie czekała już na mnie moja przyjaciółka.
 - No to ruszamy - Uśmiechnęła się i złapała mnie pod rękę.
 Odwzajemniłam uśmiech i razem z nią udałam się nad zalew.
Gdy dotarłyśmy chłopcy już na nas czekali. Roxanne i Ja poszłyśmy przywitać się z nimi i zaraz rozebrałyśmy się by za chwilę zamoczyć się w zimnej wodzie. Dzisiejszy dzień był upalny, nie wiem jak ludzie wytrzymują to ciepło.
 - Idzieeemy - Powiedział do mnie Liam, przytulając mnie od tyłu.
 - Gdzieee? - Zaśmiałam się i odwróciłam się w jego stronę.
 - Dooo ... wody - Powiedział znów i przerzucił mnie przez ramie.
 - Liam ! Prosze nie !!!! Przecież nawet się nie zmoczyłam ! Błagam ! - Zaczęłam krzyczeć i starałam się wyrwać chłopakowi, niestety, już po chwili oboje znaleźliśmy się w zimnej, a raczej lodowatej wodzie.
 - Zabije Cię ! - Krzyknęłam do chłopaka i zaczęłam go chlapać.
 - Serio ?! Osz Ty ! Jeszcze zobaczymy - Zaśmiał się i nawzajem zaczęliśmy się topić.
Lubię go, jest sympatyczny i miły .. ale jako przyjaciel.
Roxanne leżała wygodnie na kocu, postanowiłam położyć się obok niej i razem  z nią się poopalać.
 - Chodź do wody - Prosił Rox Lou.
 - Przestań, daj mi chwilę - Odpowiedziała a chłopak na chwilkę odszedł.
Popatrzyłam na nią.
 - Jak się wczoraj tańczyło ? - Uśmiechnęłam się miło, ale zadziornie.
 - Dooobrze ... Ale to tylko taniec, nic więcej - Odpowiedziała pokazując język.
Obie zaczęłyśmy się śmiać.
 - Tak, tak .. - Odpowiedziałam.
 - No poważnieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ! Louis debilu ! Zostaw mnie - Nie dokończyła i zwróciła się do Louis'a, który zabrał, a raczej " porwał " Ją do wody.
Przyglądałam im się chwilkę, kawałek dalej wygłupiał się Zayn z Liam'em, obok mnie leżał Harry, a zaraz obok niego Niall.
Nie trawię go, to znaczy nie szanuję, nie będę już szanowała, co on sobie myślał ? ~Wróciłam znów do wczorajszej sytuacji.
 - Camill, przepraszam Cię, naprawdę. - Odezwał się nagle blondyn siadając obok.
 - Daruj sobie, przesadziłeś, serio. Myślałam że jesteś okej .. Ale się pomyliłam i to nie źle.- Odpowiedzziałam chłopakowi znów zatapiając się w opowieść o narkomance. Uwielbiam takie książki.
 - Przepraszam Cię ... - Powiedział dotykając mojego ramienia.
 - Zostaw mnie - Odtrąciłam jego rękę i usiadłam.
Co on sobie wyobraża ? Że po tym co mi wczoraj powiedział będę udawała że nic się nie stało ? Oj nie, ze mną nie będzie tak łatwo.
 - Cam, idziemy do wody ? - Spytał mnie Harry, stawając nade mną.
 - Jasne - Odpowiedziałam i zaraz znalazłam się w pozycji stojącej.
 - Przepraszam - Szepnął Niall.
Nie mogę się wiecznie na niego gniewać .. Ale niech się chłopak pomęczy, niech wie, że nie jest kimś więcej niż tylko człowiekiem.
 - Pogadamy potem - Odpowiedziałam i poszłam z Harry'm dołączyć do reszty.

sobota, 12 października 2013

Rozdział 5 " Jestem Niall Horan."


- Cześć - Przywitał mnie miło.
 - Cześć - Odpowiedziałam.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy.
 - Chciała byś może .. zatańczyć ? Albo przejść się gdzieś na spacer ? - Spytał patrząc na mnie.
Podniosłam wzrok na chłopaka.
 - Amy raczej nie była by zadowolona gdybyś tańczył ze mną, lub pałętał się ze mną po okolicy - Odpowiedziałam i skierowałam wzrok na pary tańczące w ogrodzie.
 - Ale jej nie ma, zresztą to sie stanie jeśli gdzieś się razem przejdziemy ? - Spytał chłopak.
 - Sorry .. ale nie. Będę się już zbierać. Udanej zabawy. - Powiedziałam do blondyna i poszłam.
Nic nie mówiłam Rox, ponieważ tak jak cała reszta dobrze się bawiła. Wróciłam do domu, zjadłam kanapkę i położyłam się. Nagle  do domu wparowała Rox.
 - CAM ! COŚ SIĘ STAŁO LIAM'OWI ! SZYBKO! - Krzyknęła i wybiegła z domu.
Ja natomiast wyrwałam się z łóżka jak by ktoś mnie oblał kubłem zimnej wody i wybiegłam do domu chłopców.
Gdy przyszłam nic nie wskazywało na to że chłopakowi mogło sie coś stać. Siedział jak cała reszta i śmiał się.
 - Bardzo śmieszne - Odpowiedziałam oschle, domyślając się że specjalnie mnie tu przyciągnęli.
 - Nie złość się, po prostu nie chcemy byś sama siedziała  w domu. - Powiedziała do mnie Rox.
Przewróciłam oczami i usiadłam na pniu leżącym obok ogniska. Patrzyłam w iskry które coraz szybciej uwydatniały się nad ogniskiem. Siedziałam i myślałam nad wszystkim.
 - Można ?  - Spytał jakiś głos stojący nade mną. Nie był to nikt inny jak Niall.
 - Mhm - Odpowiedziałam niechętnie.
 - O co Ci chodzi Co ? - Spytał patrząc mi w oczy.
 - O nic - Odpowiedziałam.
 - Nie sądzę, ciągle masz mnie za przeproszeniem w czterech literach. Jestem Niall Horan. Nikt inny jeszcze tak mnie nie traktował ani nie olewał. - Powiedział.
Miarka się przebrała. Co on sobie wyobraża ?! Przegiął i to na całej linii.
 - I co z tego ?! Co ?! "Jestem Niall Horan" - Zawtórowałam jego słowa po czym dodałam - Wiesz co mnie to obchodzi ? Niemal nic. To że jesteś sławny nie znaczy że jesteś jakiś inny, jesteś taki sam jak każdy inny nastolatek. Poszczęściło Ci się w życiu i tyle. Jesteś zwykłym egoistą ! - Krzyknęłam po czym szybko wybiegłam do domu.  Cała reszta patrzyła na całą akcję.

Usiadłam w kuchni trzaskając pięścią w blat kuchenny.  Mimo wolnie zaczęłam płakać.
Nie, nie płakałam przez tego palanta. Płakałam ze złości pomieszanej z bólem który był wywołany uderzeniem. Przemyłam rozciętą pięść, zrobiłam opatrunek . Położyłam się i znów zaczęłam płakać, co on sobie myślał ?! Cały czas w głowie miałam to pytanie, w końcu nawet nie wiem kiedy zasnęłam.  Rano wstałam, odbyłam poranną toaletę i poszłam zjeść śniadanie.
 - Hej - Przywitała mnie rozpromieniona Roxanne, która wróciła w nocy.
 - Cześć - Odpowiedziałam jej miło się uśmiechając.
 - Co to za akcja wczoraj była? - Spytała siadając na blacie.
 - Niall troszkę się wywyższył i przez to chyba oboje byliśmy wściekli - Odpowiedziałam jej nalewając do szklanki soku pomarańczowego.
 - Gdy wyszłaś, on pobiegł do siebie i już do nas nie wrócił. - Powiedziała.
 - Roxanne przepraszam Cię, ale nie chce o nim gadać - Odpowiedziałam dziewczynie.
 - Okej. rozumiem - Uśmiechnęła się przyjaźnie.
 - Aaa właśnie .. My dwie i reszta chłopaków idziemy dziś nad zalew ... Oczywiście jeśli chcesz - Powiedziała.
Za pierwszym razem pomyślałam że stanowczo nie .. ale chce pokazać temu debilowi że wczoraj nie uraził mnie swoimi słowami i że wcale mnie on nie ochodzi.
 - Jasne - Odpowiedziałam uśmiechając się.
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech po czym razem ze mną poszła się pakować.

_______________________________________________

Kolejny rozdział : ) Dedykuje go blogerce Lovely ; * Dziękuje za komentarz : ) / Sprawy w opowiadaniiu trochę się komplikują ... ale mimo wszystko Życzę wam wszystkim udanego czytania  :)  Czytasz + Komentujesz = Wielka motywacja dla mnie : )