sobota, 8 lutego 2014

'' O Ciebie też mógł bym się bić '' Rozdział 12

- Usiądź - Powiedziałam do blondyna.
Ten usiadł na blacie kuchennym. Wyciągnęłam z szafki apteczkę, a z niej wodę utlenioną oraz wacik.
- Będzie troche szczypać - Skierowałam swoje słowa do Niall'a nalewając wodę utlenioną na wacik.
Złapałam chłopaka za podbrudek i delikatnie dotknęłam nim jego rany.
- Boli - Powiedział łapiąc moją rękę i osunął Ją od swojej twarzy.
- Trzeba było się bić? - Spytałam naklejając mały plasterek w miejsce rozcięcia.
Niall zszedł z blatu i zaczął nerwowo chodzić po kuchni.
- Tak, widziałaś? Oni się całowali. - Powiedział siadając na krześle.
- Ale Ty jesteś głupiutki. Po cholere się tak bulwersujesz? Dajesz jej satysfakcję Horan. - Zchowałam apteczkę spowrotem do szafki.
- Cam, po prostu ... Kochałem Ją ... albo nadal kocham, sam nie wiem, zagotowało się we mnie. - Szepnął.
Powiedział że chyba nadal Ją kocha ... No tak.
- Zadzwonie do Roxanne. - Powiedziałam totalnie zbaczając z tematu.
Kiwnął tylko głową a Ja zadzwoniłam do niej.
- Rox?
- Tak?
- Masz zamiar dziś wrócić? - Zapytałam.
- Nie wiem .. - Odpowiedziała.
- Zostaje na noc ! - Krzyknął jakiś głos w słuchawce.
No tak ... Razem z Niall'em zostawiłam Ją z Harry'm. Boże, co tam się musiało dziać, lokers ma nie pokolei w głowie, więc nie wiem jak wpłynął na moją przyjaciółke.
- No tak .. Dobra, tylko dzwoń jak by się coś działo - Powiedziałam i zaśmiałam się.
- Spokojnie młoda, będę dzwonić. - Odwzajemniła po czym się rozłączyła.
Zawsze tak do mnie mówiła, po urodzinach zawsze przypinała do mnie to przezwisko, a była tylko o 6 miesięcy starsza. Nie ważne.
Odłożylłam telefon i wróciłam do Niall'a.
- Napijesz się czegoś? - Spytałam wyciągając z lodówki sok pomarańczowy.
- Nie, dzięki - Odpowiedział przeczesując palcami swoje włosy.
Było widać że powoli się załamuje. Nie chciałam by doszło do tego, że będzie całkowicie w dołku.
- Co robimy? - Uśmiechnęłam się siadając na przeciw niego.
- Nie wiem .. Wiesz .. Gdyby nie Ty, chyba bym go zabił. - Powiedział podnosząc na mnie swoje niebieskie oczy, które za każdym razem coraz bardziej hipnotyzowały.
- Niall'er .. Ale po co ? Po co ? Nie lepiej go olać? Amy miała satysfakcje z tego, że na nią lecisz i jesteś zazdrosny.
- No tak .. W sumie .. Powodzenia Justin'owi, ona wgl nie umie się całować. - Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Ej, o nią biją się chłopcy, ma branie - Zaśmiałam się.
- O Ciebie też mógł bym się bić - Uśmiechnął się odchylając lekko krzesłem do tyłu.
- Ale nie możesz - Odpowiedziałam wystawiając język.
- Dlaczego niby? - Spytał po czym poleciał do tyłu. Widocznie za mocno się huśtał na tym krześle.
Wystraszyłam się troche, wstałam i szybko podeszłam do blondasa.
Leżał na ziemi i trzymał się za pośladek.
- Ałć, boli - Zaśmiał się skrzywiając potem swoje usta.
Mimo wolnie zaczęłam się śmiać. Usiadłam obok niego nadal nie potrafiąc powstrzymać swojego śmiechu.
- Widzisz, to znak, że nie możesz się o mnie bić - Powiedziałam patrząc na niego.
- Wariatka - Zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę tak, że znalazłam się na ziemi, leżac obok niego.

____________________________________________________________

Kolejny rozdział, dość szybko :) Chyba będę dodawała kolejne co dwa/trzy dni. Pasuje? xx Zostawiajcie komentarze ;-;

+ '' Teraz ciężko o dobrych przyjaciół, lecz musimy dostrzegać tych, którzy nie wyjawią naszych sekretów''

piątek, 7 lutego 2014

'' Nie podaruje Ci tego ! + Boże jak ona się ślicznie uśmiecha.''

Nie mogłam uwierzyć. To ... ONI?! Cholera!.
- Co Ty tu do cholery robisz?! - Krzyknął Niall do Amy.
Dziewczyna oderwała się od Justin'a i zdezorientowamym wzrokiem popatrzyła na blondyna.
- N-N-Niall ? - Jąknęła się
- A nie widać?! czyli to jest ta Twoja kuzyneczka, tak?! - Niall był strasznie wściekły, nie wiedziałamm co robić.
- Kochanie ... - Odezwał się Justin patrząc na Amy.
- Ja Ci zaraz dam kochanie! - Krzyknął blondyn i rzucił się na Justin'a.
Stałam jak wryta, ale po chwili otrząsnęłam się i zaczęłam starać się opanować sytuację.
- Niall ! Uspokój się ! Błagam Cię ! - Zaczęłam krzyczeć i przytrzymywać chłopaka.
- Zostaw mnie ! - Mówił Niall wyrywając mi się z rąk.
- Przestań! Idziemy do domu! - Odpowiedziałam.
Niall wydostał mi się z objęć, po czym przywalił Justin'owi w nos, tak, że temu polała się krew.
Amy stała obok i kibicowała tylko Jusie. Pusta laska
- Niall wystarczy, wracamy ! - Pociągnęłam Niall'a za rekę i zaczęłam koerować się w stronę wyjścia z parku.
- Nie podaruje Ci tego ! - Krzyknął blondyn, po czym odtrącił moją rękę.
- Puść mnie. - Powiedział cały czerwony ze złości.
- Ogarnij się! Zwariowałeś? - Zapytałam zciszając ton.
- Widziałaś ich?! - Spytał o wiele głośniej niż przed chwilą Ja.
- Widziałam Niall ... Widziałam .. - Popatrzyłam na niego, po czym stanęłam naprzeciw niego i złapałam za policzek.
- Nigdy więcej się tak nie zachowuj. Popatrz, masz ała. - Powiedziałam dotykając kciukiem jego dolnej wargi. Była rozcięta i dość mocno leciała z niej krew.
  - Tssss - Syknął.
- Szczypier- dodał łapiąc moją rękę która dotykałaa jego policzka.
- Wiem .. Chodźmy do domu. Opatrzymy to. - Powiedziałam wyciągając ze swojej kieszeni chusteczkę i wręczyłam Ją chłopakowi.
- Dzięki - Uśmiechnął się.

* Oczami Harry'ego*

Zerwałem z Taylor. Boże, od dawna chciałem to zrobić, związek był ustalony przed menagerów, a ona tak się wkręciła, że zaczęła traktować ten związek poważnie.
- To co my porobimy? - Uśmiechnałem się do Rox która siedziała na kanapie.
- Może .. Nie wiem - Odwzajemniła uśmiech.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy.
- Zróbmy ciasto! - Wypaliłem.
- Haha, nie potrafie gotować, a co dopiero piec - Powiedziała śmiejąc się.
Boże jak ona się ślicznie uśmiecha.
- Ale Ja potrafie. Poradzimy sobie - Złapałem Ją za rękę i zaprpwadziłem do kuchni.
Przygotowaliśmy składniki po czym zaczęliśmy przygorowywać mase.
Wziąłem do garści mąkę i rzuciłem w stronę brunetki stojącej obok mnie.
- Styles! Tak się bawić nie będziemy ! - Zaśmiała się i tym razem to ona rzuciła we mnie białym proszkiem.
Oboje zaczęliśmy w siebie rzucać. W pewnym momencie, gdy znów chciała to zrobić złapałem Ją za nadgarstek przywierając do ściany.
- I co teraz? - Spytałem patrząc jej w oczy.
Rox nic się nie odezwała. Payrzyła na mnie tymi swoimi oczkami i stała nieruchomo.
Zdmuchnąłem mąkę którą miała na nosie po czym niepewnie się do niej zbliżyłem, aż w końcu naparłem na jej usta swoimi. Oddała pocałunek. Tak !
Dziewczyna lewą rękę zawiesiła na moim karku, a drugą dotknęła moich włosów.
- No loczek, teraz będziesz musiał umyć włoski - Powiedziała śmiejąc się i wcierając zawartość swojej garści której była mąka. Zaśmiała się i zaczęła uciekać, a Ja podąrzyłem zaraz za nią.

_______________________________________________

Kolejny rozdział ... Wena wzięła, trzeba było wykorzystać :-) Roxanne .. Przepraszam, obie wiemy za co ... Naprawdę, masz racje, więc błagam wróć, bo cholernie mo Cię brakuje.