niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 11 "Po deszczu zawsze pojawia się tęcza, lecz nie na długo ..."

usMinęło zaledwie 10 minut, a do domu weszła sama Roxanne. Dziewczyna podeszła do mnie.
- Chyba musimy pogadać .. - Powiedziała do mnie patrząc nieco roześmianymi oczami.
Na jej ustach cały czas przylepiony był uśmiech. Niall'er wstał i razem ze mną stał naprzeciw mojej przyjaciółki.
- Może siądziemy .. - Uśmiechnąl sie blondyn. Wszyscy usiedliśmy w salonie.
  - Dlaczego nie ma z Tobą Harry'ego? - Zapytał Nialll Roxanne.
- No właśnie. - Przytaknęłam patrząc na nią. Ta zaczęła śmiać sie w niebo głosy.
O co jej do cholery chodzi. Popatrzyłam zdezorientowana na kolege siedzącego zaraz obok mnie.
- No bo .. Pojechałam wczoraj do Harry'ego. No i chcieliśmy pogadać, u niego w pokoju ...
- U niego w pokoju ? - Zapytałam podejrzliwie.
- Bo chłopcy mieli wrócić z imprezu, no a wiecie jak to jest z naprańcami - Odpowiedziała.
- Kontynuuj - Wtrącił Niall.
- No i weszliśmy do pokoju ... Wiece co, a raczej kogo zastaliśmy ... ? - Zapytała wyciągając z kieszeni swój telefon.
Popatrzelśmy na nią z zapytaniem.
Dziewczyna przez chwili szukała czegoś w telefonie, aż w końcu znalazła. Parsknęła śmiechem i pokazała widniejące na jej ekranie telefonu zdjęcie Taylor, w seksownej bieliźnie, ozdobionej bitą śmietaną wśród płatków róż na łóżku.
Momentalnie wraz z Horanem zaczęliśmy się śmiać. Nie potrafiliśmy przestać.
- Dobra ... a gdzie jest Styles?- Zapytal Rox rozbawiony Niall.
- Został z nią, musiał jej wytłumaczyć co robił tam ze mną - Odpowiedziała równie w dobrym nastroju Rox.
Posiedzieliśmy chwile, aż do domu wszedł Harry.
- No stary, pomysłowa ta Twoja dziewczyna. - Zaczął się śmiać Horan.
Lokowaty spiorunował go wzrokiem i zmierzwił koniuszkami palców swoje włosy.
- Zerwaliśmy. - Powiedział szybko Hazz.
Wszyscy na chwile ucichliśmy.
- Ej, jest spoko, to i tak nie miało sensu - Zaśmiał sie Styles'ik, w jego oczach można było dostrzec ulge, widocznie wyszło mu to na rękę.
Po chwili Rox razem z Harry'm poszli zrobić sobie coś do jedzienia.
- Idziemy na jakiś spacer? - Spytał Niall wlepiając we mnie te swoje niebieskie paczadła.
- Możemy - Odpowiedziałam.
Oboje szliśmy dróżką parku, chodziliśmy i rozmawialiśmy, Horan opowiadał mi o swojen dziewczynie, Amy, a Ja opowiadałam o Polsce i swoich starych związkach.
- Zaśpiewaj mi coś - Poprosiłam chłopaka.
Chciałam usłyszeć jego głos.
- Okej - Uśmiechnąl się.
Zaczął powoli rozkręcać swój nieziemski głos w piosence ''Im Yours".
Patrzyłam na niego jak zachipnotyzowana. Miał taki ciepły głos. Nagle chlopak stanął i przestał wydobywać z siebie jakie kolwiek dzwięki. Popatrzyłam naa niego ze zdziwieniem.
- Wszystko w porządku Niall? - Zapytałam blondyna.
- Nie do końca .. odpowiedział i wskazał palcem na przeciw nas, dopiero teraz wiedziałam, dlaczego z jego twarzy znikł uśmiech, a oczy się zaszkliły, cholera, jeszcze tego brakowaało. Sama nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam.

________________________________________________________________

Koleny rozdział, wieczorna wena haha : ) Obserwatorów brak, nikt praktycznie nie czyta, jeśli nadal tak będzie, prawdo podobnie blog zakończy swoje działanie,  no i skończy się przy kolejnych dwuch rozdziałach ... 4 komentarze = Nowy rozdział. Miłego czytania miśki :-)

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział. Ciekawe kogo zobaczyli . Jak zakonczysz opowiadanie to cię uduszę. Mówię serio. Xx

    OdpowiedzUsuń